poniedziałek, 16 września 2013

[01] Nie każdy może być Mariną.

Dobra, jeszcze raz, czyli mamy dziecko na progu, Lewego który siedzi spokojnie przed telewizorem… spokojnie to może nie, bo właśnie po raz kolejny zaczął wyklinać niczemu niewinnego Xboxa, który jak na złość teraz nie chciał uruchomić jego ukochanej płyty z Need For Speedem. Poldi za to siedział z grobową miną w kuchni i wpatrywał się w nieokreślony punkt przed sobą, jakby rzeczywiście ktoś umarł. Biedny, nie rozumiejący całej sytuacji Oliver, który przecież z całego bogactwa słów języka polskiego znał tylko “kurwa” i “spierdalaj” nie był w stanie zrozumieć o czym przed chwilą rozmawiali jego koledzy.  W ciszy obserwował Szczęsnego, który tylko chodził w tę i z powrotem, wyglądając jakby zamierzał wyrwać sobie wszystkie włosy z głowy. “Kurwa” było właśnie tym słowem, jakie teraz wypowiadał. Ktoś mu jednak przerwał, a tym kimś był mały chłopiec płaczący głośno w swoim foteliku. Chyba ktoś go obudził…
- Dziecko płacze! - rzucił z głębi mieszkania Lewy, nie odrywając wzroku od ekranu telewizora.
- Spierdalaj! - warknął w odpowiedzi Wojtek.
Oli w końcu coś rozumiał!
- Kretyni - warknął Podolski i podszedł do chłopca. Wziął go na ręce i zaczął chodzić z nim po salonie, ale on nadal płakał. - Woj, tatuśku, zaśpiewaj mu coś.
- Nazywam się Marina Łuczenko czy Wojtek Szczęsny? - odburknął bramkarz. - Robercik, ty zawsze piejesz jak kogucik, kiedy jesteś pod prysznicem, weź coś mu zaśpiewaj.
- No niech ci będzie. - Lewandowski wziął chłopca od Lukasa i zaczął mu śpiewać: - Jadą, jadą misie, tralalala, śmieją im się pysie...
Ale zamiast uspokoić dziecko, ono zaczęło płakać jeszcze bardziej. Giroud wybuchnął śmiechem, Podolski westchnął ciężko, a papa Arsenal... Znaczy Wojtek był bliski załamania.
- Ty masz syna, tamten córkę, moglibyście pomóc! - golkiper powoli tracił sił.
- Co tak śmierdzi? - wypalił ni stąd ni zowąd Olivier.
- To chyba nasz nowy współlokator - powiedział Lewy. - Kapitan Śmierdziuszek!
- Lewy, ty się idź lecz! - warknął Wojtek. 
- Bez ciebie nie idę! - odpowiedział brunet starym tekstem z reklamy. A dziecko dalej płacze... 
- Możecie nie mówić przy mnie po polsku? Czuję się jak ufoludek - wtrącił się napastnik reprezentacji Francji. - A i chyba ktoś narobił w pieluszkę.
- No co ty nie powiesz? Jak na to wpadłeś?
- Wiecie co? Mam dość. Mówicie przy mnie w języku, którego nie rozumiem i cały czas sprawiacie mi przykrość - Giroud popatrzył na wszystkich ze smutkiem. - Oli wychodzi i nie wie, kiedy wróci.
Powiedziawszy to odmaszerował do drzwi, po czym wyszedł. Wraz z jego wyjściem ryk ustał, ku uciesze Wojtka, Roberta i Łukasza.
- Musimy to rozplanować. Pójdziecie na zakupy i kupicie kilka najpotrzebniejszych rzeczy,ma ja tu zostanę i pomyślę co dalej - rzekł bramkarz.
Przyjaciele zgodzili się na taki układ i niezwłocznie ruszyli do supermarketu po pieluszki, buteluszki i inne pierdziuszki.

~ * ~ 

Tymczasem, nasz bądź co bądź - świeżo upieczony tatuś został ze swoim synkiem. Mały jak na razie przestał płakać, więc Wojtek wziął do ręki list od Sandry i przeczytał go po raz kolejny: 

Cześć Wojtku, 
Pewnie się tego nie spodziewałeś, ale ten mały człowiek to własnie Twój syn - Dominik. Może powinnam Ci powiedzieć, że w ogóle byłam w ciąży, ale skoro nie byliśmy już razem, kiedy sama się o tym dowiedziałam, pewnie i tak byś mi nie uwierzył. W teczce masz więc test genetyczny, akt urodzenia, oraz moje zrzeczenie się praw rodzicielskich. Mam nadzieję, że poradzisz sobie lepiej niż ja. 
Sandra 
PS: Nie dzwoń do mnie, nie szukaj mnie. 

W torbie znajdowały się wszystkie dokumenty, więc czy miał jakiś wybór? Co ta dziewczyna sobie w ogóle wyobraża?! Wtedy spojrzał na małego, który obserwował go, machając nóżkami i rączkami. Zauważył, że wypadła mu maskotka - mała Panda - więc podniósł ją i podał chłopczykowi, który mocno złapał pluszaka w prawą rączkę, uśmiechając się, O dziwo, jego tata też się uśmiechnął. 
- I co bekso, niby ja mam cię wychować? - zapytał retorycznie. - Ja? Wiesz, miałem nieco inne plany... chodź tu - Szczęsny wziął syna na ręce, a Junior odpowiedział mu radosnym gaworzeniem. 
- Chyba nie mam wyjścia... - zamilknął na chwilę, aż w końcu przypomniało mu się coś: 
- Rany, trzeba cię przebrać! - jęknął. 

~ *  ~ 

Tadam! Spółka Lola&Aly przedstawiają pierwszy rozdział! :) Mam nadzieję, że wam się podoba, pomimo tego że do najdłuższych nie należy. Liczymy na opinie z waszej strony :)
Jeśli chcecie być informowani - piszcie do nas na Twitterze (@xsleezesister, @AlyFlame) lub wpiszcie się w "Informujemy" :)

8 komentarzy:

  1. Biedny Oliver, musi się czuć faktycznie głupio, jak chłopaki tylko po polsku gadają. Ciekawa jestem jak Wojtek sobie poradzi z małym...i czy jednak będzie chciał znaleźć Sandrę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ci poszli na zakupy a Wojtek został z 'problemem w gaciach',ale zmienianie pieluchy nie jest takie trudne jak się wydaje ;) Ja na miejscu Olivera też bym się obraziła,czułabym się wykluczona z rozmowy,jeśli ktoś rozmawiałby w nieznanym mi języku ;p Mam nadzieje,że na horyzoncie pojawi się jakaś piękność,która pomoże Wojtkowi z dzieckiem ;)
    Buziaki,DosiaPolonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej Szczęsny ojcem xdd jak miło :D hahahahaha
    Życzę im powodzenia a w szczególności małemu :D
    Świetny rozdział ! :) i czekam na kolejny... Za tym się trochę naczekałam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Ciekawi mnie, jak Wojtek sobie poradzi w nowej roli. ;)
    Maluszek na pewno jest cudowny. :D
    Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję, że nowi wujkowie Dominika pomogą Szczęsnemu w opiece nad nim. ;D
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mistrzowskie! Po prostu mistrzowskie! <3 Pierwsza rola, w której polubiłam Sandrę. Świetne, oby tak dalej. Życzę weny i dalej takich zajebiaszczych pomysłów. G. ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mistrzynie! poprawiacie mój dzień! Sądzę, że głównym bohaterem opowiadania jest tu Lewy..i jego tekst ,,Bez ciebie nie ide'' XD robienie z niego zabawnej pierdoły zawsze poprawia mi humor! ;D róbcie tak dalej
    ~twitterowa fanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, Woj ojcem XD Koniec świata. Nie no, cieszę się, że znalazłam to opowiadanie. Bo w końcu mój Arsenal, mój Oli i mój Poldi <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej uwielbiam Wojtka Szczęsnego i napewno będę czytać to opowiadanie a trafiłam na nie dopiero przed chwilą i bardzo mi się podoba.
    Ponieważ nie mam gg ani Twittera mam prośbę abyście o nowych rozdziałach informowały mnie u mnie na blogu: who-will-change-me.blogspot.com
    Z góry dziękuje.
    Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń